Bardzo lubię aktywne spędzanie czasu wolnego. Gdy tylko nadarza się okazja i aura sprzyja wyjściom z domu, namawiam córkę i spacerujemy po najbliższej okolicy.
Niestety w ostatnich dniach pogoda nie zachęca do spacerów. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż tereny nadmorskie zazwyczaj cechuje niższa temperatura powietrza. Chłodne wiatry i deszcz powodują, że przyjemność spacerowania rozpływa się tak szybko jak lody w upalne dni. Jednak trzeba znaleźć alternatywne rozwiązanie i zagospodarować czas młodemu człowiekowi, zwłaszcza w wolne od szkoły dni, aby nie utknął z nosem przylepionym do ekranu telewizora.
Przeglądając blog „Klubu Twórczych Mam” znalazłam wyzwanie „Tworzymy z Klubem Twórczych Mam”, a że nasza praca – moja i córki, spełnia wszelkie kryteria postanowiłyśmy ją zgłosić do zabawy pod tytułem: „W czasie deszczu dzieci się nie nudzą”.
Przez cały semestr klasa mojej córki poznawała kontynenty. Bardziej szczegółowo dzieci zapoznawały się z kontynentem Afryka. Podczas zajęć w szkole uczniowie stykali się z kulturą i zwyczajami afrykańskimi. Próbowali potraw afrykańskich, grali na afrykańskich instrumentach, uczyli się o położeniu Afryki na kuli ziemskiej, jej klimacie, ludności, strojach i biżuterii. Podsumowaniem pracy dzieci było spotkanie z udziałem rodziców, połączone z prezentacją podjętych działań.
Podczas przerwy semestralnej dzieci miały za zadanie zapoznać się z innym, wybranym przez siebie kontynentem, jego bogactwami i kulturą. Efekt swojej pracy miały przedstawić przy pomocy posteru lub albumu. Jako, że słonecznych dni w ostatnim miesiącu w naszym mieście odnotowano tylko trzy, spacerowanie musiałyśmy odłożyć na dalszy plan. Ja osobiście nienawidzę spacerów w zimnym deszczu, brr…
Przyznam szczerze, że całkiem miło nam się pracowało tworząc nasz albumik. Lila wybrała kontynent Australia do swojej pracy. Wybór był moim skromnym zdaniem zupełnie trafiony, gdyż Australia jest kontynentem bogatym i różnorodnym. Większość z nas zna chociażby słynną operę w Sydney lub oglądało malownicze zdjęcia przepięknej rafy koralowej.
Nad nasza pracą spędziłyśmy dobre kilka jak nie kilkanaście godzin. To fakt, powstał całkiem wartościowy ręcznie robiony album, jednakże ogrom informacji, jakie córka przyswoiła podczas tworzenia pracy stanowi dla mnie cenniejszy walor. Poznawanie świata przez zabawę, osobiste poszukiwania, pozostają w pamięci dziecka na bardzo długo. Wspaniale jest dawać dziecku swój czas, wiedząc, że wraz z nim dajemy mu pokłady doświadczenia życiowego, które w przyszłości może wykorzystać najlepiej jak tylko potrafi.