Mamy czwartek, długo nie było żadnej recenzji, ale już nadrabiam zaległości i dziś jest!
Recenzja tym razem włóczki NAKO z linii Fiore. Włóczkę dostałam do przetestowania. I chciałam się tutaj zatrzymać na kilka chwil.
Włóczka dotarła do mnie w paczce wraz z innymi cennymi skarbami. Pisałam już o pięknie opakowanych DMC-owskich kordonkach Babylo. W przypadku Fiore i Estivy – którą już testowałam, byłam bardzo zadowolona ze stanu w jakim włóczka do mnie przybyła. Brak poplątanych końcówek, motki trzymały się jakby prosto zeszły z taśmy produkcyjnej, mimo tego, że włóczka NAKO Fiore jest dość luźno zwijana i motkowana.
Ładna, kwiatowa etykieta i przyjemne kolory… aż mnie ręce świerzbiły, żeby zacząć dziergać z tej włóczki. No, ale najpierw musiała być krótka sesyjka zdjęciowa nowiutkich moteczków. A gdy już je obcykałam z każdej strony, zabrałam się za zgłębianie tajemnic tej przędzy i jej testowanie.
Skład
Włóczka NAKO Fiore to włóczka w 100% naturalna. I jak dla mnie to jest jej największym plusem, gdyż jest świetna dla alergików oraz dla osób o wrażliwej skórze. Jej skład procentowo prezentuje się następująco:
25% len
35% bawełna
40% bambus
Bambus chyba ogólnie staje się coraz modniejszy i jest na niego „bum”, bo coraz więcej producentów włóczkowych sięga po to włókno. Dla mnie to super, będzie z czego wybierać, tym bardziej, że włóczki z bambusem są bardzo atrakcyjną alternatywą.
Skład włóczki znajdziemy oczywiście na etykiecie Fiore, choć nie powiem, byłam nieco hmm zdziwiona, że na etykiecie brak polskiego tłumaczenia składu.
NAKO Fiore to włóczka produkcji tureckiej.
Grubość, gramatura, kolory
NAKO Fiore jest średniej grubości. Producent zaleca szydełko 2,5mm, a więc ani cienkie, ani zbyt grube. Powiedziałabym, że takie „w sam raz”. Fiore składa się z 8 skręconych ze sobą włókien, dzięki czemu jest wytrzymała. Sam skręt włóczki nie jest duży, dlatego osoby, które nie lubią rozdwajających się włóczek mogą być niezadowolone.
Włóczka NAKO Fiore sprzedawana jest w motkach 50g. Jest to równe w przybliżeniu około 150m tej włóczki, więc ani mało, ani dużo.
Kolorów producent proponuje nam 18. Są to bardzo ciekawe odcienie, podoba mi się tutaj, że mamy kilka odcieni fioletów, różów oraz błękitów. To daje nam duże możliwości. W gamie kolorów NAKO Fiore znajdziemy także dwa odcienie bieli – śnieżny i przybrudzony. Dla mnie kolory są tutaj przemyślane i można z nich uzyskać ciekawe połączenia. I choć 18 odcieni to dla niektórych niewiele, zresztą ja sama często narzekam, na brak większej gamy kolorystycznej, to tutaj raczej nic bym nie zmieniała.
Dobór szydełka i drutów
Jak można wyczytać na etykiecie do Fiore zalecane jest szydełko 2,5 mm oraz druty w rozmiarach 3-3,5 mm. Wybrałam do przerabiania włóczki szydełko 2,5 mm i według mnie jest ono odpowiednie.
Oczywiście rozmiar szydełka nie równy i może się zdarzyć, że czyjeś szydełko 2,5 mm okaże się albo za duże albo za małe, ja jednak tego problemu nie napotkałam podczas przerabiania NAKO Fiore.
Cena i dostępność
Krótkie zestawienie cen z sklepach internetowych, które jako pierwsze wyskakują po wpisaniu frazy „nako fiore”. Ceny wszędzie podobne. Aby kupić NAKO Fiore, trzeba zapłacić około 9zł za jeden motek. Jest to taka cena średnia.
Natomiast dostępność włóczki, to już inna rzecz. Wszystkie 18 odcieni dostaniemy tylko w kilku sklepach, no i na allegro (tam NAKO Fiore u dwóch sprzedających w cenach 8,40 i 8,50).
sklep cena za motek 50g
e-pasmanteria.pl 8,90
kamart.net 8,50
nadodatek.pl 9,29 (ale dostępnych tylko 7 odcieni)
nitkamotek.pl 8,90 (dostępnych tylko 8 odcieni)
wloczka-sklep.pl 8,90 (i wszystkie kolory dostępne)
Podane w tabeli ceny aktualne na dzień 06-08-2015.
Testy, testy, testy…
Aby przetestować NAKO Fiore, postanowiłam wydziergać z niej chustę na jesień, poza tym ostatnio mam właśnie fazę chust i szalików. Ponadto włóczka ta świetnie nadaje się na takiego typu dziergadełka. Fajnie będą z niej wyglądały letnie i zwiewne ubrania oraz dodatki.
Jak postanowiłam, tak zaczęłam dziergać chustę. Jednak w trakcie robienia wiedziałam już, że jeden motek niestety nie wystarczy. Dlatego wyrobiłam to, co miałam. Zanim dokupię sobie brakujące do skończenia chusty motki postanowiłam zrobić w między czasie na włóczce testy.
Na etykiecie NAKO Fiore znajdują się informacje dotyczące pielęgnacji włóczki, i tak:
Postanowiłam włóczkę przetestować najpierw w praniu, potem w prasowaniu, a na koniec zrobiłam mały test zmęczeniowy. Wyniki poniżej.
Test prania
NAKO Fiore prać powinniśmy w 30°C, tak więc też uczyniłam. Pierwsze pranie, które przeprowadziłam odbyło się wraz z testem farbowania o czym za moment, natomiast drugie pranie również w zalecanej temperaturze było już z kolorami ciemnymi. Po wypraniu w obu przypadkach włóczka bardzo szybko wyschła (zasługa upałów). Dodatkowo włóczka nie straciła na walorach optycznych – mam tu na myśli jej ciekawy skręt.
Test farbowania
Jak już wspomniałam pierwsze pranie w 30ºC wstawiłam dla białych kolorów i wrzuciłam do pralki również moją zaczętą chustę w soczystym czerwonym kolorze. Zastanawiałam się czy kolor podczas prania puści, czy zafarbują się pozostałe rzeczy. Na szczęście włóczka nie farbuje. Test przeszła pozytywnie.
Test prania II
Drugi test prania przeprowadziłam w wyższej temperaturze i dla NAKO Fiore tak się złożyło, że było to 50ºC. Nic się nie wydarzyło, a było to już łącznie trzecie pranie włóczki. Kolor pozostał intensywny, robótka się nie zbiegła. A więc przekroczenie dopuszczalnej temperatury o 20 stopni nie wypłynęło niekorzystnie, jednak nie chciałam przesadzić, żeby nie zniszczyć robótki. W końcu to dopiero początek mojej chusty i żal by mi było stracić już taką część robótki.
Test prasowania
Zgodnie z opisem etykiety Fiore powinniśmy prasować na najniższym zakresie temperatury żelazka. Nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła jak NAKO Fiore zachowa się w wyższych temperaturach. Na początek ustawiłam najniższą temperaturę (zdjęcia A) i przeprasowałam moją chustę kilka razy – efekt mnie zadowolił, nic się z włóczką nie stało, a skoro tak to czas na podkręcenie temperatury.
Na średnim zakresie (zdjęcia B) wykonałam kolejny test, ale tym razem zaczęłam od przeprasowywania ostatniego rzędu, który dziergałam. To była moja asekuracja, w razie gdyby włóczka chciała się nadtopić. Nic się jednak nie stało, więc z nieco większą śmiałością chwyciłam żelazko i szalałam prasując nim całą robótkę wzdłuż i wszerz.
Na końcu przekręciłam pokrętło temperatury na maksa (zdjęcia C) i znów zaczynając od ostatniego przerobionego rzędu zaczęłam prasować. W pierwszym momencie wystraszyłam się, że włóczka zaczyna się topić. Na szczęście okazało się, że to tylko para buchnęła z żelazka. Włóczce oczywiście nic się nie stało. Jestem zadowolona, bo zakładałam, że na najwyższej temperaturze włóczka się nadtopi i będzie klops. Jednak jest wytrzymała i test prasowania przeszła w mojej ocenie pozytywnie.
Test na mechacenie
Test na mechacenie wykonałam pocierając jedną stronę chusty o drugą jakieś dobre pół godziny, a że akurat w tym czasie leciał serial Sekret w tv, to czas ten nie był do końca stracony. NAKO Fiore przeszła moje oczekiwania. Jestem bardzo zadowolona, z tego jak włóczka przeszła test mechacenia.
Ostatnio podczas testowania NAKO Estiva byłam naprawdę niezadowolona z testu mechacenia, bo Estiva mechaci się okropnie. Za to Fiore, hmm może to zasługa włókien lnu, albo skrętu włóczki, ale mechaci się nieznacznie i powoli. Na zdjęciu „PO” widać tylko drobniutkie kłaczki jakie wyszły z włóczki po pół godziny pocierania. Jak dla mnie w tej kwestii Fiore spełnia moje oczekiwania, bo wiem, że to włóczka, z której można spokojnie dziergać ubrania bez obaw, że szybko zaczną się mechacić.
mechacenietestMoja opinia
NAKO Fiore to włóczka, która bardzo mi przypasowała. Przerabia się ją szybko, jest miła w dotyku i ma bardzo interesujący splot, który nadaje jej dodatkowych walorów wizualnych. Jedyne zastrzeżenie to jej skręt, bo NAKO Fiore jest luźno skręcona i ma tendencje do „haczenia” się na szydełku i rozdwajania. Mi to, aż tak bardzo nie przeszkadzało, bo jestem przyzwyczajona do włóczek luźno skręconych (taki jest między innymi mój ukochany DROPS).
Dodatkowym plusem jest naturalny skład Fiore, a zawartość włókien bambusa w składzie sprawia, że jest to przędza idealna do tworzenia z przeznaczeniem dla osób o wrażliwej skórze. Biorąc pod uwagę cenę to też jest ona rozsądna. Bywają droższe włóczki o całkowicie plastikowym składzie, więc Fiore plasuje się dość dobrze. Zdecydowanie sięgnę jeszcze po tę włóczkę i coś z niej wyczaruję. No i muszę skończyć jeszcze chustę – będzie w pięknym czerwonym kolorze – idealnie pod kolor jesiennych, spadających z drzew liści.
mechacenie
Inne recenzje
Innych recenzji póki co, nie znalazłam. Jeśli prowadzisz blog i testowałaś/eś NAKO Fiore podziel się ze mną swoją recenzją. Chętnie umieszczę link do niej u siebie 🙂
A Wy? Testowałyście już tę włóczkę? Macie jakieś spostrzeżenia?