W minionym roku postanowiliśmy się wybrać wraz z moimi siostrami na Słowację. Jak prawie każdy wie, jest to kraj z którym sąsiadujemy i mamy bardzo dobre stosunki. Możemy sobie tam bez żadnego problemu wjechać samochodem czy rowerem i nie musimy okazywać nawet dowodu. Przejechaliśmy przez granicę w miejscowości Szczawnica i wypożyczyliśmy sobie elektryczne rowerki. Trasy były tam bowiem bardzo zróżnicowane i ciężkie dla takich laików, jak my. Być może ja bym sobie poradził, gdyż jeżdżę prywatnie na rowerze dosyć dużo, ale niestety nie moje siostry.
Jest to młode pokolenie i prowadzą bardzo często siedzący tryb życia. Słowacja wakacje to hasło, które postawiło je od razu na nogi i skusiły się one, bym je wziął i pokazał tam co nieco. Jednakże nie byłem w stanie sprawić, by były ze mną w stanie przejechać ponad 50 kilometrów w szybkim tempie. Taki miałem właśnie plan, gdyż byłem już kiedyś w tym miejscu wraz z moim kolegą i można powiedzieć przetarłem tory. Jeździliśmy wtedy ponad 6 godzin i było super.