Budownictwo jest w Polsce od wielu lat przedmiotem wytężonych sporów i bitew politycznych. Każdy kolejny rząd obiecuje obywatelom, że odda do użytku nowe, tanie mieszkania, ale z owych obietnic niewiele dla szarego człowieka wynika. Z drugiej strony, nie da się zaprzeczyć, że w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat krajobraz miejski w Polsce zmienił się nie do poznania. Nasze budownictwo zaczyna często doganiać, a nawet przewyższać poziomem Europę Zachodnią – działające na polskim rynku firmy przeważnie bardzo dbają o jakość prowadzonych przez siebie inwestycji, a projekty, które dzięki nim powstają, stanowią łakomy kąsek dla wielu odpowiednio zamożnych klientów. Gorzej wygląda to niestety z perspektywy uboższego obywatela, którego nie stać (i być może nigdy nie będzie stać) na zakup drogiego mieszkania w dużym mieście. Wielu konsumentów nie jest w stanie wyłożyć jednorazowo tak pokaźnych sum, a ich zdolność kredytowa także pozostawia sporo do życzenia. Polskie budownictwo nieźle obrazuje więc stan społecznych nierówności.