Lecą liście z drzewa,
Bo to jesień już.
Za jesienią zima
Krok za krokiem tuż.
Hej! Zbierajmy liście,
Liście malowane,
Złotem i czerwienią
Pięknie przetykane.
Barbara Kossuth
Moje pierwsze jesienne skojarzenie to przede wszystkim barwy – ciepłe pastele, które obejmują chyba wszystkie odcienie żółci, czerwieni i brązu. Liście ścielące się puszystymi dywanami na chodnikach i mieniące się na poruszanych przez wiatr gałązkach. Czas na łapanie ostatnich promyków słońca przebłyskujących pomiędzy konarami drzew.
Niebawem za oknami zrobi się szaro i ponuro, pogoda stanie się kapryśna, często będzie padał deszcz. Z alejek parkowych znikną wielokolorowe kobierce liści, na które tak lubię patrzeć.
Żeby chociaż na chwilę zatrzymać wspomnienie promyków słońca tańczących w ferii barw tęczowych liści, postanowiłam zrobić z nich bukiet.
Najbardziej do tego celu nadają się liście klonu, ze względu na swoją wielkość. Przechadzając się niedawno po parku nazbierałam ogromny pęk klonowych liści, w kilku tonacjach kolorystycznych, od żółtych, poprzez czerwono – zielone na brązowych skończywszy. Zaplanowałam, że moja liściasta kompozycja będzie składała się z pięciu zwiniętych z liści róż. Bukiety z liści tworzę już od kilku lat. Zawsze na jesieni zbieram liście, z których wyplatam potem kwiaty i inne cuda.
Najlepiej zwijać liście, kiedy są jeszcze wilgotne, świeżo przyniesione z dworu. Mają taki charakterystyczny zapach i chociaż niesamowicie brudzą ręce, to i tak lubię je skręcać.
Zabawę zaczęłam od posegregowania liści na kolory. Następnie zwijałam poszczególne warstwy listkowej róży. Najpierw jedna, druga i nim się obejrzałam, już miałam pięć całkiem ładniutkich różyczek. Między różyczki powkładałam listki dla dopełnienia charakteru wiązaneczki. Kiedy całość była już gotowa mocno związałam bukiet nitką.
Bukiet po kilku dniach zacznie wysychać, a wtedy będzie narażony na uszkodzenia i kruszenie się. Zapobiegam temu spryskując go po zrobieniu lakierem do włosów. Liście zyskują wtedy piękny połysk i stają się odporniejsze na pękanie.
Pozostaje mi już tylko wstawić go do wazonu i rozkoszować się jego ciepłym kolorytem.
Barwy jesiennego bukietu stały się dla mnie także inspiracją do wykonania biżuterii.
Z koralików dekoracyjnych zrobiłam korale i bransoletkę. Korale powstały z trzech sznurów przypadkowo nawlekanych koralików, przeplecionych ze sobą i złączonych łapaczkami, do których przymocowałam zapięcie.
Korale są na tyle długie, że można je fantazyjnie zawiązać
Bransoletka powstała w podobny sposób, z ta różnicą, że do jej wykonania użyłam już nie trzech, a czterech sznurów, również przeplecionych ze sobą, złączonych łapaczkami i opatrzonych zapięciem.
Zielenie, żółcie i czerwienie przenikają się wzajemnie, tworząc harmonijną całość. Lekka transparentność paciorków nadaje biżuterii lekkości i delikatności. Komplecik doskonale ożywi sukienki w ciemniejszych barwach i będzie przypominał o kolorowych liściach, które słały się jesienią na trawnikach niczym kołderki.
Źródło: https://www.tridentina.pl/rola-kobiety-w-hinduizmie-miedzy-ziemia-a-niebem